Bank odmówił? Lichwiarz nie pyta. Tak działają prywatne pożyczki w Polsce

Dodano:
Są narzędzia do walki ze zjawiskiem lichwiarskich pożyczek Źródło: Shutterstock / Andrzej Rostek
Nie dostajesz pożyczki w banku? Uważaj, bo alternatywą może być lichwiarz. Polacy coraz częściej trafiają do pożyczkowego podziemia.

Federacja Konsumentów ostrzega przed rosnącą skalą zjawiska, jakim są nieformalne pożyczki udzielane przez osoby prywatne. Wyniki badania przeprowadzonego przez ABR SESTA pokazują, że wielu Polaków sięga po nielegalne finansowanie po odmowie kredytu w banku lub instytucji pożyczkowej. Decyzję tę podejmują zazwyczaj osoby w trudnej sytuacji materialnej, które nie są w stanie pokryć bieżących wydatków. Nawet oprocentowanie sięgające lub przekraczające 100% nie zniechęca ich do podpisania umowy.

Nagła potrzeba

Odmowa finansowania zwykle nie zawiera uzasadnienia, jednak ankietowani podejrzewają, że przyczyną jest niska ocena w BIK, zaległości w rachunkach, brak pracy lub przeszłe opóźnienia w spłacie zobowiązań. Grupa badanych była zróżnicowana – od osób z wykształceniem zawodowym po absolwentów uczelni wyższych. Wspólnym mianownikiem była nagła potrzeba pieniędzy wynikająca m.in. z utraty zatrudnienia, choroby, inflacji, rozwodu czy trudnej sytuacji bliskich.

Pożyczki od prywatnych osób były dla nich ostatecznością. Osoby nieświadome negatywnych wpisów w BIK najpierw próbowały uzyskać środki w banku, a dopiero potem w firmach pożyczkowych. Ci, którzy wiedzieli o złej historii kredytowej, od razu szukali innych źródeł. Korzystali z wyszukiwarek internetowych, grup na Facebooku, ogłoszeń na OLX czy plakatów na słupach. Nie sprawdzali pożyczkodawców dokładnie – wystarczyła dla nich informacja, że dana osoba prowadzi lombard lub mówi „fachowym językiem”.

Wysokie odsetki

Umowy opiewały zwykle na 1–5 tys. zł, ale zwrot obejmował dwukrotność pożyczonej kwoty. Spotkanie kończyło się podpisaniem prostego dokumentu i wypłatą gotówki. Kluczowe były dla dłużników: kwota, termin spłaty i forma zwrotu. Choć nie byli zadowoleni z kosztów, doceniali szybkość i „życzliwość” pożyczkodawców.

Zabezpieczenia obejmowały m.in. dane osobowe, informacje o rodzinie, zastawy czy groźby wizyty „chłopców z miasta”. Pożyczki od rodziny lub sąsiadów były traktowane inaczej – zwracano tylko tyle, ile się pożyczyło, bez odsetek i umów. Mimo wszystko większość respondentów przyznała, że nie planuje ponownie korzystać z takich form finansowania.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...